Police Quest 4

Police Quest 4 – (Sierra) 1993 – PC
Cała seria Police Quest pozwalała nam wcielić się w rolę policjanta z hameryki. Czwórka moim skromnym zdaniem jest najbardziej udanym dzieckiem Sierry. Jest najbardziej na serio a duży wkład w to miał fakt że do pracy nad czwartą odsłoną zatrudniono policyjnego eksperta Daryla F. Gatesa (nie spokrewniony Billem) z policji z Los Angeles. Miał on czuwać nad tym aby gra w jak największym stopniu przypominała prawdziwą pracę gliniarza z USA. Po raz pierwszy w serii zobaczyliśmy sporą dawkę brutalności. Na przykład w jednej ze scen jedziemy na miejsce zbrodni i widzimy zmasakrowanego chłopaka w śmietniku. Dodatkowo czeka nas wypełnianie całej masy formularzy. Pracy papierkowej jest tutaj naprawdę dużo. A fabuła? Jest całkiem niezła. Otóż ścigamy nieuchwytnego mordercę-psychopatę który brutalnie zabija a potem odcina swoim ofiarom różne części ciała. Przy okazji skleja im klejem supeglue oczy, usta i uszy oraz ich torturuje. Taki miły chłopak z sąsiedztwa. Grafika była w pełni digitalizowana co w 1993 roku już nie szokowało ale nadal wyglądało nieźle. Sierra nie dokonała tutaj rewolucji ale wykonała kawał niezłej roboty i nawet dziś PQ4 nie razi wyglądem. Po za tymi wszystkimi nowościami ta odsłona jest klasyczną przygodówką point and click. Sierra nie próbowała wymyśleć prochu na nowo ale oparła się na starych i sprawdzonych rozwiązaniach. Gra wciąga ale zdania na jej temat były podzielone. Niektórym przeszkadzała zbyt duża dosłowność i brutalność. Mnie ona nie zawadzała i bawiłem się przednio. W kilku momentach scenariusz potrafi zaskoczyć ale ogólnie wciąga i sprawia że nie możemy się od niej oderwać.
Gra zajmowała 12 dyskietek co robiło wrażenie ale usprawiedliwiała to dobra oprawa audio-wizualna. Czy dziś warto zagrać w PQ4? To trudne pytanie i nie odpowiem na nie dlatego że jestem z tą grą emocjonalnie związany a przez to moja ocena nie będzie do końca obiektywna.
Tom Rollauer