ATARI JAGUAR

ATARI JAGUAR – 1993 ATARI
W 1993 roku na targach w Los Angeles dołujące Atari przedstawiło konsolę która miała nie tylko uratować firmę przed upadkiem ale zrewolucjonizować rynek konsol na całym świecie. Tą konsolę był właśnie JAGUAR który miał pozamiatać rynek a SNES-a i Nintendo odesłać w niebyt. Tyle że już na początku coś było nie tak.
Konsola miała ładny i dosyć nowoczesny wygląd. Dołączano do niej trochę dziwacznego pada który był bardzo duży a do tego miał klawiaturę numeryczną (po jakiego grzyba?). Wielkość i kształt pada sprawiał że trzeba było się do niego przyzwyczaić a nawet wtedy granie na nim było trochę problematyczne.
Po drugie konsola zasilana była procesorem MC68000 (!). Tak, tym samym który znajdował się w trzewiach Amigi 500. Jak na supernowoczesny sprzęt było to trochę niecodzienne. Oczywiście nie mam nic do zarzucenia procesorowi Motoroli (bez niego nie byłoby mojej ukochanej A500) ale umówmy się że w 1993 roku jego konstrukcja trąciła już trochę myszką. Tyle że chłopaki z Atari dorzucili do tego GPU – 32 bitowego RISC-a o taktowaniu 26,59 MHz. Posiadała także 2 MB pamięci RAM. Gry miały być rozprowadzane na kartridżach oraz nośnikach CD. Tyle że konsola nie posiadała wbudowanego CD. Trzeba go było dokupić i zamontować w miejscu na kartridż.
Tyle o bebechach. Przecież każdy wie że każdą konsolę określają gry. A tutaj Atari uderzyło naprawdę mocno. Sztandarową pozycją jaką reklamowano Jaguara było “ALIEN VS PREDATOR”. Uwierzcie mi że warto było w tamtych czasach kupić Jaguara dla tej jednej pozycji. Gra był exclusivem wieć nigdy nie ukazała się na innych platformach. I ten właśnie tytuł zamydlił oczy wszystkim nabywcom konsoli Atari (w tym i mnie). Sprzedaż Jaguara ruszyła z kopa pozostawiając daleko w tyle 3DO – czyli w tamtym momencie jedynej namacalnej konkurencji Atari.
Konsola na rynku pojawiła się w 1994 roku i w Polsce kosztowała 10,5 mln złotych. Sprzedawano ją wraz z kartridżem AVP. Kiedy pierwsze wrażenie przeminęło nabywcy zaczęli eksplorować rynek w poszukiwaniu nowych gier… a tych było jak na lekarstwo. Owszem wypuszczono zarówno Wolfa 3d jak i Dooma ale wszyscy chcieli nowości. Tych było jednak niewiele. Co było tego przyczyną?
Fatalny marketing. Niedoróbki samej konsoli. Fatalne narzędzia dla programistów którzy mówili że tworzenie gier na Jaguara to męka. W pewnym momencie najwięcej było portów wprost a PC albo i Amigi. Użytkownicy spragnieni nowych gier otrzymali Tempest 2000, Iron Soldiera czy Cyermorpha. Po pierwszym szoku sprzedaż topniała niczym śnieg w kwietniu. Marketingowcy Atari nie polepszali sytuacji a jeszcze ją zaogniali skłócając firmę z deweloperami. Sytuację miał poprawić napęd CD ale nic takiego się nie stało ponieważ jak się domyślacie pozycji na krążkach było bardzo mało.
Gwoździem do trumny Atari była data 4 grudnia 1994 roku. Właśnie wtedy Sony zaprezentowało Playstation… Nic nie mogło już uratować ich konsoli. Sony zdominowało całkowicie rynek i sprzedaż Jaguara zamknęła się na 250 tysiącach egzemplarzy. Atari wycofało się całkowicie z rynku gier przy okazji anulując ponad 100 projektów które były w różnym stadium prac. Niektóre były już niemal ukończone.
Warto jednak zapamiętać Jaguara choćby ze względu na Alien vs Predator które w 1993 roku wręcz szokowało jakością jak i rozgrywką. Historia tej konsoli to także doskonała szkoła czego nie można robić jeśli chce się odnieść sukces. Wydawało się że Atari jest skazane na sukces. Jednak wiele nieprzemyślanych kroków sprawiło że całkiem niezła konsola odeszła w niebyt.

Tom Rollauer